
Komunikaty
Rosyjski Jukos, który wstępnie interesował się możliwością kupna Rafinerii Gdańskiej, na razie nie zamierza angażować się w bezpośrednie inwestycje w Polsce. Wystarczą mu lukratywne kontrakty na dostawy ropy dla rodzimych firm.
Jeden z rosyjskich gigantów paliwowych - Jukos - nieprędko zagości na polskim rynku. Wcześniej mówiło się, że rozważa zakup Rafinerii Gdańskiej. Szefowie koncernu deklarują, że "na dziś" nie planują żadnych zakupów nad Wisłą.
- Wstępnie interesowaliśmy się przejęciem gdańskiej spółki. Dla nas jednak ten proces trwa stanowczo za długo. To trochę jak z kupnem domu. Jeśli jest wystawiony na aukcji i bardzo długo nikt go nie bierze, to potencjalni kupcy zaczynają się zastanawiać, czy aby na pewno jest z nim wszystko w porządku. Nas zniechęciła też niewielka sieć dystrybucyjna Rafinerii Gdańskiej - mówi Hubert Thouvenot, francuski wiceprezes Jukosa.
Prywatyzowana przez Naftę Polską spółka ma 300 stacji patronackich i własnych. Dla porównania, PKN Orlen, jej największy rywal i jeden z kandydatów na jej kupno, ma prawie 2000 obiektów.
Jukos natomiast jest zadowolony z dostaw ropy dla polskich firm. Ostatnio taką umowę podpisał z Orlenem. Szefowie firmy twierdzą natomiast, że nie opłaca się sprzedaż gotowych produktów. Ich zdaniem, o wiele lepsze efekty przynosi ona na rosyjskim rynku, który nadal pozostaje nienasycony. Nie zmienia to faktu, że Jukos ma możliwość sprzedaży gotowych produktów do Polski. Daje im ją kupiona rafineria w litewskich Możejkach, która realizuje niewielkie - jak na skalę naszego rynku - dostawy do Polski. Jednak i w tym przypadku ważniejszy dla Jukosa jest rynek krajów nadbałtyckich.
- Trzeba też pamiętać, że marka Jukos nie musi być przez Polaków tak dobrze postrzegana jak brandy zachodnie - twierdzi Hubert Thouvenot.
Jukos ma inny problem na głowie. Niedawno doszło do połączenia tej spółki z Sibnieftem.
- Nowy gigant przemysłowy osiągnie wyższą wydajność i przybliży nas do zdobycia pozycji lidera na światowym rynku energetycznym - zapowiadał Michaił Chodorkowski, prezes Jukosa.
Paweł Janas