
Dzięki programowi rozwoju w 2010 r. grupa ma mieć 20 mld zł przychodów. W tym miesiącu przedstawiciele Grupy Lotos rozpoczną negocjacje z bankami, które mają wspomóc gdański koncern w finansowaniu programu 10+ (dawna nazwa to Program Kompleksowego Rozwoju Technologicznego). Kredyty mają pokryć 70 proc. przewidzianych wydatków, a te wyniosą 5,6 mld zł. – Rozmowy na temat atrakcyjności projektu prowadzimy z bankami już od 3 lat – informuje Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos. – Teraz przejdziemy do negocjacji w oparciu o konkretne informacje– dodaje. Grupa zawarła już bowiem niemal wszystkie kontrakty z dostawcami i wykonawcami. Licencje kupi od amerykańskich Chevron Lummus Global i Kellog Brown & Rott oraz holenderskiego Shell Global Solutions. Technologii dostarczą z kolei niemieckie Uhde i Lurgi oraz włoski Technip. – Kupimy bardzo nowoczesne, ale już sprawdzone w praktyce technologie – zapewnia prezes Lotosu.
Realizację projektu 10+ rozpoczęto w minionym miesiącu. 9 sierpnia zainaugurowano budowę instalacji do hydroodsiarczania oleju napędowego. Większość wysiłków związanych z budową przewidziana jest jednak na kolejne lata, w trakcie których wybudowane zostaną m. in. instalacja destylacji ropy naftowej oraz wytwórnia wodoru. W 2008 r. Lotos wyda na program 2,1 mld zł, w kolejnych latach odpowiednio 1,8 mld i 0,4 mld zł.
Kredyty do końca roku Dotąd inwestycja finansowana była ze środków własnych grupy. W tym roku przeznaczono na nią już 0,5 mld zł, w poprzednich latach – 0,3 mld zł. Do końca 2007 r. grupa wyda jeszcze 0,5 mld zł. Przedstawiciele Lotosu zapewniają, że na sfinansowanie tegorocznych wydatków wystarczą im środki własne. Kredyty będą niezbędne od początku 2008 r.
– Przyszły rok będzie kluczowy w realizacji programu 10+, gdyż wówczas poniesiemy najwyższe wydatki – mówi P. Olechnowicz. Istotne będą także kolejne lata, gdyż spółka będzie musiała zapłacić za materiały i urządzenia oraz opłacić wykonawców. Z tego powodu Lotosowi zależy na tym, by negocjacje z bankami zakończyć przed początkiem 2008 r. Utrudnieniem mogą być pogłoski o możliwej fuzji z Orlenem. Mogą one bowiem przedłużyć negocjacje oraz negatywnie wpłynąć na warunki kredytów. Nie mówmy o fuzji z Orlenem Prezes Olechnowicz nie chce rozmawiać o ewentualnym połączeniu Lotosu z płockim koncernem. – Wypowiedziałem się na ten temat w poprzednim tygodniu i zdania nie zmieniłem – mówi tylko.
Przypomnijmy, że prezes Lotosu stwierdził, że połączenie byłoby szkodliwe dla planu inwestycyjnego grupy. Na łamach „Parkietu” informowaliśmy już, że Lotos może nawet zaskarżyć do prokuratury władze Orlenu, ponieważ uważa, że jego wypowiedzi o konsolidacji mogą utrudnić pozyskanie finansowania. Prezes do tego się wczoraj nie odniósł. Przeciwko fuzji opowiadają się także działające w Lotosie związki zawodowe. Przestój za dwa lata Pierwsze z nowych instalacji wLotosie zostaną uruchomione w 2009 r.
– Bardzo ważnym etapem realizacji projektu będzie podłączenie nowych instalacji do istniejących – mówi Zbigniew Paszkowicz, jeden z dyrektorów w Lotosie. Dojdzie do tego w trakcie przestoju remontowego, który nastąpi wiosną 2009 r. Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa remont. – Standardowo jest to około jednego miesiąca. Ten przestój może jednak potrwać dłużej, gdyż w jego trakcie będziemy uruchamiać nowe urządzenia – dodaje Z. Paszkowicz. Przedstawiciele Lotosu przewidują, że instalacje będą oddawane do użytku co 2 miesiące (ostatnia 2010 r.).
Wzrośnie efektywność Program 10+ jest istotną częścią planu rozwoju Grupy Lotos do 2012 r. Strategia przewiduje m.in. wzrost wydobycia ropy naftowej na Bałtyku do 1 mln ton rocznie, dywersyfikację zaopatrzenia (maks. 60 proc. surowca z jednego źródła), wzrost przerobu ropy do 10,5 mln ton rocznie (obecnie ok. 6 mln ton) oraz poprawę efektywności technologicznej. Po zakończeniu inwestycji (w 2010 r.) roczne przychody grupy mają wzrosnąć do 20 mld zł. W ubiegłym roku wyniosły 12,8 mld zł. Dzięki programowi, o 80 proc. wzrosną też marże rafineryjne (różnica między wartością produktów powstałych z przetwarzania ropy a ceną surowca i kosztami przerobu).
– Obecnie nasza marża netto to 4,5 USD za baryłkę. Ma być 8 USD – mówi Marek Sokołowski, wiceprezes Lotosu. – Osiągniemy to głównie dzięki zmianie struktury wyrobów. Będziemy produkować więcej oleju napędowego, na którym da się zyskać duże marże – dodaje wiceprezes.