logo

Komunikaty
Zagadki rynku paliwowego. Szara strefa czy recesja Politycy niepokoją się, iż aut w Polsce przybywa, a zużycie paliw silnikowych maleje. Czy to skutek powiększania się szarej strefy, czy może są inne powody? "Miałem dane z GUS, że od 1995 r. liczba samochodów w Polsce wzrosła o 40 proc., a zużycie paliw spadło o 3 proc. Byłem tym wstrząśnięty. To ok. 3,5 mld zł rocznie strat z powodu szarej strefy" - mówił Jarosław Kalinowski, prezes PSL, w wywiadzie opublikowanym w środę w "Gazecie". Zaniepokojenie pewnym spadkiem konsumpcji paliw mimo wzrostu liczby aut w Polsce wyrażał też niedawno poseł Ludwik Dorn (PiS). Faktycznie, ze statystyk wynika, iż wzrasta liczba aut zarejestrowanych w Polsce, i jednocześnie w ostatnich latach obserwuje się spadek zużycia paliw. Czy zatem rzeczywiście na naszym rynku paliwowym rozrasta się szara strefa, czy może spadek zużycia benzyny i oleju napędowego wynika z innych, ekonomicznych przyczyn? Ile jeździmy Na koniec 2001 r. według GUS było w Polsce zarejestrowanych 10,5 mln samochodów osobowych. To dwa razy więcej niż w 1990 r. Faktycznie samochodów osobowych może być jednak więcej. W statystykach GUS do kategorii "samochody ciężarowe" przypisuje się bowiem samochody osobowo-ciężarowe. Część z nich to tzw. auta z kratką, samochody osobowe, które poddano niewielkim przeróbkom, aby zostały zarejestrowane jako samochody ciężarowe, gdyż uprawniało to do różnych ulg podatkowych. Samochodów osobowych przybywa więc. A jak ze zużyciem benzyny? Czy rośnie wprost proporcjonalnie do zwiększenia liczby aut? Skoro mamy teraz dwa razy więcej samochodów osobowych niż w 1990 r., czy jednocześnie zużywamy dwa razy więcej benzyny? Bynajmniej. Ze statystyk GUS wynika, iż obecnie bezpośrednie krajowe zużycie benzyn jest mniej więcej półtora razy większe niż 13 lat temu. Mówiąc o krajowym zużyciu paliwa, trzeba brać pod uwagę nie tylko liczbę samochodów, ale również intensywność ich wykorzystywania. Jeśli mało jeździmy, to po prostu zużywamy mniej paliwa. W tej sprawie nie ma u nas żadnych wiarygodnych statystyk, jednak z badań konsumenckich wynika, że Polacy dość oszczędnie użytkują samochody czy też często kupują je raczej po to, by mieć, niż nimi jeździć. Na przełomie ostatnich dekad szacowano, iż przeciętne auto w Polsce rocznie przejeżdża ok. 10-13 tys. km. W rozwiniętych państwach Zachodu takie szacunkowe przeciętne wskaźniki są nawet dwa razy wyższe. Można też przypuszczać, że recesja w ostatnich latach jeszcze bardziej zniechęciła do częstych wyjazdów, a jednocześnie odbiła się na intensywności wykorzystywania samochodów osobowych np. do dojazdów do pracy. Paliwa na naszych stacjach kupują nie tylko Polacy, ale również cudzoziemcy. Tymczasem ze statystyk Straży Granicznej wynika, iż w ostatnich latach przyjeżdża do nas coraz mniej cudzoziemców samochodami, przede wszystkim z Zachodu. W 2001 r. wjechało do Polski o 24 proc. zagranicznych samochodów mniej niż w 2000 r., przy czym spadek przyjazdów z Niemiec wyniósł nawet 36 proc. Zjawisko to pogłębiło się w 2002 r. Spadek przyjazdów samochodów osobowych wyniósł prawie 18 proc., przy czym z Niemiec - aż 26,1 proc. Autogaz kontra akcyza Spadek zużycia paliw w Polsce notuje się już od 2000 r., kiedy gwałtownie podskoczyły światowe ceny ropy naftowej, a za nimi ceny paliw. Dodatkowo u nas zbiegło się to ze znacznym wzrostem podatku akcyzowego w paliwach. Polska Izba Paliw Płynnych nieraz wskazywała na wzrost obciążeń podatkowych jako jedną z przyczyn spadku konsumpcji paliw w kraju i dodatkowo - zmniejszenia zakupów paliw na naszych stacjach przez cudzoziemców. Wzrostowi cen benzyny i oleju napędowego towarzyszyło coraz większe zainteresowanie wykorzystywaniem do napędu samochodów znacznie tańszego tzw. autogazu (LPG). Szacuje się, że już w 2000 r. sprzedano u nas 550 tys. ton tego paliwa, co stawiało nas na trzecim miejscu w Europie - po Włoszech i Holandii. W ostatnich dwóch latach autogaz - dzięki niskiej cenie i łatwości w otwieraniu stacji sprzedaży takiego paliwa - zyskiwał jeszcze bardziej na popularności. Co z "ropą"? Prywatni użytkownicy mogą rzadziej jeździć samochodami. Trudniej z zakupu paliwa rezygnować firmom przewozowym albo użytkownikom sprzętu rolniczego i innych maszyn. Także w ruchu granicznym w przypadku ciężarówek - inaczej niż w przypadku samochodów osobowych - notuje się wzrost przekroczeń granicy przez cudzoziemców. W zeszłym roku Polska Izba Paliw Płynnych przedstawiała interesujące zestawienie swoich szacunków dotyczących sprzedaży olejów napędowego i tzw. lekkiego oleju opałowego. W praktyce oba paliwa można stosować zamiennie, przy czym z powodu różnic w podatkach olej opałowy jest dużo tańszy od napędowego. Zestawienie Izby pokazywało zaś, jak wyraźnemu spadkowi sprzedaży oleju napędowego towarzyszy jednocześnie gwałtowny wzrost sprzedaży oleju opałowego. Jeśli zatem szukać szarej strefy, to przede wszystkim w tej dziedzinie, wśród sprzedawców paliw wykorzystywanych przez ciężarówki i sprzęt rolniczy. Na szarą strefę w branży paliwowej narzekają nie tylko politycy, ale także sami przedstawiciele tej branży. Być może łatwiej byłoby ją wykryć, gdyby działał u nas system kontroli jakości paliw. Niestety, będzie on wprowadzony w życie dopiero od przyszłego roku. Propozycja, by system ten wprowadzić w życie już od połowy tego roku, została w parlamencie storpedowana, m.in. głosami posłów PSL. Andrzej Kublik