
ADAC Rallye Deutschland, IX runda Mistrzostw Świata i VI w klasyfikacji PWRC, dla załogi LOTOS Dynamic Rally Team była drugim po Rajdzie Monte Carlo rajdem asfaltowym w tym sezonie. Zwyciężając w rajdzie Michał Kościuszko awansował z czwartego miejsca na pozycję wicelidera w klasyfikacji PWRC.
ADAC Rallye Deutschland, IX runda Mistrzostw Świata i VI w klasyfikacji PWRC, dla załogi LOTOS Dynamic Rally Team była drugim po Rajdzie Monte Carlo rajdem asfaltowym w tym sezonie. Zwyciężając w rajdzie Michał Kościuszko awansował z czwartego miejsca na pozycję wicelidera w klasyfikacji PWRC.
Na swoim koncie kierowca zgromadził 65 punktów. Przed dwoma ostatnimi startami w tym sezonie do pierwszego w stawce, Benito Guerry, z którym stoczył pasjonująca walkę o zwycięstwo, Michał traci 15 punktów.
O walce, trudnościach i zwycięstwie w Rajdzie Niemiec rozmawiamy z Michałem Kościuszko, dwukrotnym Wicemistrzem Świata 2011 PWRC i 2009 JWRC.
Zwycięstwo w bardzo trudnym rajdzie – Rajdzie Niemiec. Jak się czujesz, kiedy emocje już trochę opadły?
- Rewelacyjnie, to był niesamowity weekend. Nie mógłbym go sobie lepiej wymarzyć. Rywalizacja z Benito Guerrą była prawdziwą przyjemnością a jazda na limicie powoduje, ze zwycięstwo smakuje jeszcze bardziej.
Przed Rajdem Niemiec byłeś na 4 pozycji w klasyfikacji PWRC, teraz jesteś na pozycji wicelidera. Czy liczyłeś na taki awans?
- Przed rozpoczęciem tego rajdu wiedziałem, że nie ma innego wyjścia jak zaliczenie perfekcyjnej końcówki sezonu. Do końca pozostały nam tylko trzy starty. Aby liczyć się w walce o tytuł mistrzowski pierwszym krokiem musiało być zwycięstwo w Rajdzie Niemiec. Wiedziałem, że nie będzie łatwo, bo to jedna z najtrudniejszych rund asfaltowych.
Co sprawia zawodnikom dużą trudność podczas tego rajdu?
- O trudności rajdu między innymi decyduje specyfika odcinków specjalnych. Trasa Rajdu Niemiec jest bardzo zróżnicowana. Oesy charakteryzują się tym, że bardzo wiele zakrętów się przecina, co powoduje że miejsca te są bardzo zabłocone, a regulamin nie pozwala na nacinanie opon. Dlatego na suchej i mokrej nawierzchni jedziemy na tym samym bieżniku, co znacznie podnosi trudność zawodów. Pierwszego dnia ścigaliśmy się na wąskich, krętych i bardzo wymagających odcinkach zlokalizowanych na terenie winnic. Wszyscy kierowcy narzekali na problemy z przegrzewającymi się hamulcami. Tarcze rozgrzewały się do czerwoności. W sobotę jeździliśmy na terenie poligonu, gdzie nawierzchnia zmieniała się z każdym przejechanym metrem a do pokonania mieliśmy najdłuższy w rajdzie 46,54 km odcinek specjalny Arena Panzerplatte.
Patrząc na wyniki Rajdu Niemiec można powiedzieć, że Ty i Benito byliście głównymi aktorami tego przedstawienia.
- Rzeczywiście ten Rajd rozegrał się pod nasze dyktando. Pierwsza pętla piątkowych odcinków należała do mnie. Na drugiej Benito przyśpieszył i czułem, że atakuje. Różnica po pierwszym dniu była kilkusekundowa. Wiedziałem, że w sobotę zaczyna się prawdziwy pojedynek i nikt nie odpuści. Rano obudziły nas silne opady deszczu. Miałem świadomość, że warunki będą jeszcze trudniejsze. Pogoda zmieniała się co 10 minut. Ciężko było dobrać odpowiednią taktykę i opony. Tak na prawdę nie było dobrego wyboru. Można było ryzykować trochę więcej lub mniej, ale element ryzyka pozostawał. Wiedziałem, że gram o najwyższą stawkę. Zdecydowałem się na odważne wybory, od początku jadąc z przeświadczeniem, że przyjechałem do Niemiec po zwycięstwo.
Michał rozumiem, że Twoim celem jest tytuł Mistrza Świata. Jak zamieszasz o niego powalczyć?
- Najlepsza droga do tytułu to wygranie dwóch ostatnich startów. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo, ale na pewno podejmiemy to wyzwanie.
Biuro Informacji, Grupa LOTOS S.A., ul. Elbląska 135, 80-718 Gdańsk, tel.58 308 87 31, 58 308 83 88, e-mail: media@grupalotos.pl