logo

Komunikaty
Łukoil za burtą. Rotch Energy poinformował Naftę Polską, że zmienia koalicjanta i postara się o zakup Rafinerii Gdańskiej wraz Orlenem. Proces prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej (RG) rozpala do białości. Wczorajszy dzień przyniósł kolejne zaskakujące poczynania głównego uczestnika gry. Firma Rotch Energy poinformowała, że zamierza zrezygnować z udziału w konsorcjum z rosyjskim Łukoilem. Kilka dni temu list w tej sprawie Brytyjczycy skierowali do Nafty Polskiej (NP). - Otrzymaliśmy od Rotch Energy informację o rezygnacji ze współpracy z Łukoilem w sprawie zakupu 75 proc. rafinerii. Nie wiemy jednak, czy oznacza to wycofanie wspólnej oferty obu partnerów. Nafta Polska zwróciła się więc do Rotcha i Łukoila z prośbą o wyjaśnienie sprawy - mówi Krzysztof Mering, rzecznik prasowy NP. - Nasza oferta nie była uzależniona od udziału w niej firmy Łukoil. Chciałbym podkreślić, iż Rotch Energy chce być długoterminowym inwestorem w rafinerii i biorąc pod uwagę warunki konsorcjum Rotch Energy-Łukoil nie było to możliwe - twierdzi źródło zbliżone do transakcji. Nieoficjalnie wiadomo również, że do Nafty Polskiej wpłynęło pismo od Rotcha i PKN z prośbą o zgodę na zaakceptowanie Orlenu jako nowego partnera Brytyjczyków. - Czekamy na jego poprawienie, gdyż to, co otrzymaliśmy, nie spełnia wymogów formalnych - twierdzi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel NP. Jeśli Rotch potwierdzi swoją decyzję, dla Łukoila będzie to w praktyce oznaczało koniec gry na obecnych zasadach. - Rosjanie występowali do tej pory jedynie jako partner Rotch Energy w konsorcjum. Natomiast zgodnie z zasadami przetargu, to Brytyjczycy są główną stroną upoważnioną do prowadzenia rozmów z Naftą Polską - mówi Wiesław Kaczmarek, minister skarbu. Łukoil nie chce jednak łatwo sprzedać skóry. - Otrzymaliśmy oficjalny list od Rotcha z informacją o tym, że chce rozwiązać konsorcjum. Jesteśmy rozczarowani tą decyzją, ale prawdopodobnie nie wycofamy się z walki o Rafinerię Gdańską. Nasz następny krok zależy od decyzji polskiego rządu. Być może złożymy oddzielną ofertę. Nad tą sprawą będzie debatował zarząd spółki, a odpowiedź poznamy dziś lub jutro - mówi Dmitrij Dołgow, rzecznik Łukoilu. Wydaje się, że jednym z rozwiązań, na które mogą liczyć Rosjanie, jest ewentualne unieważnienie dotychczasowego i rozpisanie nowego przetargu. Paweł Janas